poniedziałek, 27 lutego 2017

Sama się prosiła - recenzja


Tytuł: Sama się prosiła
Autor: Louise O’Neill
Wydawnictwo: Feeria young
Rok wydania: 2017
Przekład: Anna Dobrzańska
Ilość stron: 342

        Sama się prosiła to jeden z tych tytułów, na określenie których brakuje odpowiedniego słowa. Książkę traktującą o tak poważnym problemie ciężko nazwać doskonałą, ale ograniczenie się do słowa przejmująca  nie odda w pełni jej wartości. Ten tytuł łączy w sobie bardzo dobrą prozę z ludzką tragedią i - jak to w życiu bywa – z gorzkim zakończeniem. Z pewnością złamie niejedno serce, a kto wie, może jakieś serca przed złamaniem uchroni. Zapraszam do zapoznania się z recenzją.

         „Zdzira, puszczalska, suka, dziwka” to słowa, które towarzyszą Emmie O’Donovan bez przerwy, w końcu sama się prosiła. Jest to jedna z najważniejszych książek skierowanych do młodzieży i, chociaż rok niedawno się zaczął, nie spodziewam się by inny tytuł z gatunku obyczajowych wywarł na mnie podobne wrażenie. Uważam również, że odbiorcami tego tytułu powinni być przede wszystkim dorośli –  aby pewnym wydarzeniom mogli zapobiec, a z pewnych rzeczy zdać sobie sprawę.

Już z opisu wydawcy domyślamy się co się stało:

„Pewnego dnia, po imprezie, Emma O’Donovan budzi się na progu swojego domu, a właściwie zostaje tam znaleziona przez rodziców. Dziewczyna krwawi, jest brudna i zdezorientowana. Pamięta, że była z przyjaciółkami na imprezie, ale nie ma pojęcia, co się właściwie wydarzyło. Wie tylko tyle, że nikt nie odpowiada na jej esemesy. Do tej pory wszyscy chcieli być blisko niej, teraz w szkole odwracają się od niej i szepczą za jej plecami. Nic nie pamięta z tamtej nocy, ale ktoś wstawił na Facebooka jej zdjęcia. Zdjęcia, których nigdy nie zapomni. Naznaczona. Odrzucona. Sama przeciw wszystkim.”

A od tego momentu jest tylko gorzej.

         Emma jest wyrachowaną i samolubną osiemnastolatką. Lubi być w centrum zainteresowania, jest materialistką, nie zwraca uwagi na potrzeby czy krzywdę innych i źle się prowadzi. Jest również jedną z najlepszych uczennic, ma oddane przyjaciółki i jest dobrą córką w przykładnej chrześcijańskiej rodzinie.
Louise O’Neill serwuje nam doskonale sportretowaną nastoletnią postać, która potrafi przed najbliższymi ukryć wszystko i pokazać się z wybranej strony. Od pierwszych stron książki wiemy też, że rodzice faworyzują starszego brata Emmy i nietrudno domyślić się, że złakniona uwagi dziewczyna zrobi coś, by zwrócić na siebie uwagę. Szkoda, że nie uwagę rodziców. Braki emocjonalne Emmy powodują, że chce mieć nad wszystkim kontrolę, a że jedyną rzeczą, o której może sama decydować jest jej ciało – stawia je na szali.

         Książka zadaje poważne pytanie, na które choć odpowiedź jest prosta, okazuje się, że wcale nie taka oczywista. Czy osoba nieprzytomna może być winna tego, co jej się przytrafiło? Historia Emmy pokazuje, że tak. Powieść prowadzi Emmę krętymi drogami odrzucenia i braku zrozumienia, przede wszystkim ze strony rodziców. Sytuacja tak zacieśnia się wokół głównej bohaterki, że tragicznych wydarzeń przybywa.

         Większości bohaterów książki nie da się lubić, ale to właśnie oni są jej najmocniejszym punktem. W połączeniu z zatrważającą treścią czynią ten tytuł dobrym i pisanym ku przestrodze rodziców, jak i ich nastoletnich dzieci. A co kiedy nie można liczyć na własnych rodziców? Co kiedy w małym miasteczku duchowny z ambony obiera stronę? Co jeżeli nie ma się zaufania nawet do siebie samego, bo się nie pamięta?

         Ogromna ilość negatywnych zdarzeń i emocji niczym nie może być zrównoważona, ale pojawia się drobna przeciwwaga. Książka przedstawia siłę więzi jaka może łączyć rodzeństwo, oraz, że chociaż nie zawsze dostrzegamy to w porę, to nigdy nie jesteśmy zupełnie sami.

Chciałabym pisać o tej książce i pisać nie zdradzając przy tym ważnych elementów fabuły, a jest to niemożliwe. Więc po prostu przeczytajcie tę książkę.


Moja ocena: 10/10

Zapraszam na Instagrama @zksiazkanacodzien :)

11 komentarzy:

  1. Już ostatnio zwróciłam uwagę na tę książkę i bardzo chciałam ją przeczytać. Sam tytuł już mniej więcej sugeruje, o czym będzie twór. Uwielbiam taką tematykę i książki, które wnoszą coś do naszego życia, zmuszają do refleksji i sprawiają, że zapamięta się je na długo. Mam nadzieję, że jakimś sposobem ta powieść wpadnie w moje ręce:)
    Pozdrawiam! http://bookwormss-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że ta książka zmusi do refleksji. Trzymam kciuki żeby udało Ci się przeczytać ją jak najszybciej :)

      Usuń
  2. O ja! Kiedyś w ogóle nie zwróciła bym na tę książkę uwagi, ale twoja recenzja...oczarowałaś mnie każdym słowem! Sprawiłaś, że mam ochotę już biec do księgarni i ją kupić. Mimo, że chodziłaś w tej recenzji po samych obrzeżach koła, tym bardziej sprawiłaś, że leci mi ślinka i już kocham tę książkę. Na pewno po nią sięgnę <3
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że recenzja Ci sie spodobała i że intryguje Cię ten tytuł. To naprawdę jest książka warta uwagi :). Z obrzeżami koła jest tak, że każda informacja więcej zabrałaby coś cennego z fabuły, a byłaby to strata

      Usuń
  3. Mimo że książka jest na pewno wspaniała i porusza niezwykle ważny temat, to niestety nie dla mnie. Domyślam się co spotkało Emme, a ja nie mogę czytać ani oglądać filmów gdzie spotyka to bohaterki. Za bardzo wchodzi mi to przysłowiowo "na banie" i nie jestem w stanie długo dojść do siebie. Nie mniej, bardzo się cieszę, że książka Ci się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, mam dokładnie takie samo podejście do większości powieści obyczajowych i rzadko robię wyjątki

      Usuń
  4. jeszcze nie czytałam, ale zapisuję na swojej liście! <3
    super recenzja! :)
    obserwuję i zapraszam do mnie! <3
    http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie tą książką. Kurde chyba przejdę sie do biblioteki zapytać czy mają, jeżeli będzie to książki które planowałam teraz czytać odkładam na później. Gorzej jak nie będzie i nie bedzie chciała zamówić. :c Bo na razie to nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda Ci się ją upolować bo jest świetna :). Przerażająca, ale świetna

      Usuń
  6. 27 yr old VP Product Management Janaye Hassall, hailing from Pine Falls enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Gardening. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Ford GT40. sprawdz tutaj

    OdpowiedzUsuń