środa, 29 marca 2017

Książkowe łowy z zamówieniem ze Składnicy Księgarskiej

Witam wszystkich! :)

        Uwielbiam książkowe łowy, bo to znaczy, że moja biblioteczka wzbogaciła się o nowe tytuły i chociaż portfel trochę zubożał to radość jest ogromna. Pokażę Wam wszystkie ksiązki, które kupiłam od ostatniego book haula, a przede wszystkim podzielę się dokładnymi zdjęciami książek z zamówienia które złożyłam w Składnicy Księgarskiej. Do dzieła :)


       Skośnym okiem Rafała Tomańskiego to zbiór felietonów, które ukazywały się na łamach dziennika"Rzeczpospolita" i stanowiły komentarz do wydarzeń w Azji w 2014 roku. Udało mi się upolować tę książkę za 9,90zł w Media Markt. Wszystkim, którzy mają ten sklep w pobliżu polecam zaglądać na dział z książkami. Można tam upolować naprawdę fajne tytuły, nawet całe serie. Co do samego Skośnym okiem, książka jest opisana jako tom pierwszy, drugi się nie pojawił i przypuszczam, że już się nie pojawi, ale i tak stanowi ciekawą lekturę dla osób śledzących, co w Azji piszczy.
       Na Sigrid polowałam jak szalona, bo nigdzie jej nie było, więc jeszcze bardziej chciałam ją mieć. Zastanawiam się czy to taki chwyt marketingowy, czy naprawdę tytuły wydawnictwa Jaguar są coraz gorzej dostępne. W pewnym momencie chciałam ją nawet kupić w Empiku, ale tam (stacjonarnie) też jej nie było. Wtedy właśnie zauważyłam, że Nerve z kartą Mój Empik jest tańsze niż gdziekolwiek indziej, więc kupiłam ją razem z Literaturą na świecie (arabską), a Sigrid w końcu zamówiłam w empik.com.


       Powyższe książki sa efektem super wyprzedaży na znak.com.pl (poza Wyspą dusz; znowu Media Markt). Najdroższa była Królowa cieni - 25zł. Serię Spirit Animals zaczęłam zbierać przez wzgląd na okładki, a konkretnie na okładkę tomu trzeciego. Myślę, że przygotuję niebawem post o najpiękniejszych okładkach w mojej biblioteczce. Tomy od 4. w górę już by się na niego nie załapały przez to wytłoczenie w okładce "kod do gry..." w poprzednich częściach sprawę załatwiała naklejka, ale trzeba było popsuć okładki i nanieść to na stałe. Cóż.
       O Wyspie dusz wiem tyle, ile wynika z opisu na okładce, ale orientalne, a zwłaszcza japońskie klimaty kupuję w ciemno. Odsyłam do Lubimy Czytać
       Mihrimah to kolejna książka w cyklu o sułtankach. W ubiegłym roku Kosem była moją ulubioną powieścią historyczną. Wstrzymuję się z czytaniem drugiej części Kosem bo powstało chronologiczne zamieszanie. Cały cykl Wspaniałe stulecie tureckiej pisarki to historie 5 sułtanek, po dwa tomy o każdej. Hurrem, Mihrimah, Nurbanu, Safiye i Kosem. Nasz rynek wydawniczy poczarował tak, że Kosem w dwóch tomach jako pierwsze wydało wydawnictwo Wielka Litera, a dopiero potem wydawnictwo WAB ruszyło z pierwszym tomem o Hurrem. W maju pojawi się ostatni tom serii, o Nurbanu, bo Safiye gdzieś im się zawieruszyła ;). Liczę jednak na to, że seria będzie kompletna, bez względu na to, kto wyda brakujące dwa tomy.


       Poddałam się orientalnym klimatom jeszcze bardziej więc i do mnie zawitały ksiażki Renee Ahdieh i Jessiki Khoury. Nie wiem czy znajdzie się bloger, który o nich nie pisze, więc ja nie mam zamiaru ich recenzować, chociaż pewnie uwzględnię kilka słów o nich w jakimś podsumowaniu. Planuję za to literacką, orientalną niespodziankę. Niedługo :)
       Tutaj muszę sprecyzować, co oznacza słowo niedługo, którego bardzo lubię używać. Czytam dużo i często po kilka tytułów na raz, co wydłuża czas czytania każdej książki. A do tego dochodzi kwestia tego, że czytam wolno. Także ten, niedługo.
       Ci z Was, którzy ślędzą mnie na Instagramie wiedzą, że przeczytałam Uroki od wydawnictwa Marginesy. Recenzja tej książki również niedługo będzie na blogu, a wspominam tu o niej, bo chociaż została wydana w zeszłym roku i wyszła spod pióra innej autorki, to może zaspoilerować czytelnikom ważne wydarzenia z Wiktorii. Proponuję więc czytać je w kolejności wydarzeń historycznych, a nie daty publikacji, jeśli kogoś interesują oba te tytuły.
       Japonia. Smaki i znaki Joanny Bator to nowe, piękne wydanie zbiorcze jej dwóch poprzednich książek o pobycie w Japonii: Japońskiego wachlarza i Rekina w parku Yoyogi. Mimo tego, że znam obie, to nie mogłam sobie odmówić takiego wydania, zwłaszcza za -50% w Empiku. Nie wiem co się dzieje z Empikiem, ale jak długo żyje, tak nie widziałam tam takiego zalewu promocji i przecen jak na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.
       Diabolika. Moondrive. Wydawnictwo Otwarte. Nic mnie na rynku wydawniczym nie zirytowało ostatnio tak, jak marketing Moondrive. Zastanawiam się, dlaczego wszyscy zapominają o raczej prostej zasadzie klient nasz pan, a potem przypominam sobie, że sama mimo irytacji ciągle kupuję ich książki. To chyba znaczy, że klient jest dobrze wytresowany. Znaczy marketing działa. Ale trzeba im oddać, że książki wydają ładne i dobre.
       Poza Japonią wszystkie książki kupiłam w księgarni internetowej Mestro ze względu na najniższe ceny. Opłacało się nawet uwzględniając odrobinę wyższe koszty wysyłki. 


       A tak prezentuje się stosik książek upolowanych w Składnicy Księgarskiej. Nie ukrywam, że bałam się tego, co zastanę w paczce. W końcu sprzedają tam końcówki nakładów, książki uszkodzone i poekspozycyjne. Jestem niesamowicie wyczulona na stan książki, bałam się czy nie będę skrajnie rozczarowana i czy czasami nie lepiej dopłacić kilka złotych żeby otrzymać książkę pełnowartościową. Ale musiałam się przekonać i nie jestem zawiedziona :)
       Książki przyszły zapakowane w karton, nie były zabezpieczone żadnym dodatkowym wypełnieniem, ale w paczce znalazła się gratisowa zakładka. Książki były pokryte jakimś pyłem i miejscami były przybrodzone, ale spodziewałam się, że zastanę taki widok. Usunięcie zabrudzeń nie stanowiło żadnego problemu, a prawdę mówiąc zdarzyło mi się już czyścić z takich zabrudzeń książki, które przychodziły z normalnych księgarni.
       Najważniejsze są jednak ceny; ksiązki które kupiłam były tańsze między 50 a 70% od cen księgarni internetowych. Madame Sadayakko z kolei to książka, która jest już niedostępna w większości miejsc, a tutaj nie dość, że mogłam ją kupić to jeszcze zapłaciłam za nią niewiele ponad 10zł. Uszkodzenia na ksiązkach to zagięte/obdarte rogi, rysy na okładkach i przyżółcone kartki. Wszystkie uwieczniłam na zdjęciach żeby móc Wam pokazać. Za wszystkie 5 książek zapłaciłam 39zł. Moja Japonia przyszła w stanie idealnym.
       Z pewnością zrobię tam jeszcze zakupy, chociaż liczę na to, że bardziej usprawnią stronę internetową, a zwłaszcza zakłdkę z nowościami ;)


       W book haulu powinnam umieścić też zamówienie złożone, w księgarni wydawnictwa Mag, ale ponieważ znajdują się tam książki, które swoją premierę mają dopiero na koniec marca to wciąż czekam na paczkę. Czekam też na książkę, którą dostałam w prezencie, ale która nie dotarła jeszcze do mnie fizycznie. W odpowiednim czasie wrzucę zdjęcia na Instagrama.
       
 Będzie się działo:

       Miałam już nie wybiegać myślami naprzód, żeby uniknąć sytuacji, w których nie wywiążę się z blogowych obietnic. No i nie będę tego robić; zdefiniowałam hasło niedługo i niech tak zostanie ;). Nie zmienia to jednak faktu, że dzieje się u mnie książkowo, czytelniczo i literacko, i mogę się tym z Wami podzielić, bo niedługo czymś to zaskutkuje.
       
       Oprawiam/naprawiam właśnie dwie stare książki, w które chcę tchnąć nowe życie. W miarę możliwości robię zdjęcia poszczególnym etapom.
       
       O trzech z przeczytanych książek szykuję opinie.
       
       Jeden z obecnych trendów literackich zainspirował mnie do podzielenia się z Wami moją wiedzą na temat źródła tegoż trendu ;)

       Pojawi się podsumowanie pierwszego kwartału tego roku, bo nie widzę na razie sensu w miesięcznych podsumowaniach.

      Na koniec pytanie do Was: jakie typy postów lubicie najbardziej poza recenzjami książek? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.

Pozdrawiam gorąco <3
       
      

     

czwartek, 16 marca 2017

Sczęśliwa trzynastka, czyli książki, które mnie pokonały

Witam Was gorąco po przerwie jaka nastąpiła między postami :)

       Nie mam w zwyczaju porzucać książki w trakcie czytania. Niektórzy uważają za masochizm czytanie książki tylko po to, by dobrnąć do ostatniej kropki. Całkowicie się z nimi zgadzam, jednak wyznaję zasadę, że nie można w pełni ocenić żadnej książki bez dokładnego zapoznania się z jej treścią – w końcu trzeba mieć na czym opierać swoją opinię.
       Poniżej przedstawię Wam listę tych 13 wyjątkowych tytułów, których jednak nie byłam w stanie skończyć, ale nie jest to jednoznaczne z tym, że książki te były złe. Wręcz przeciwnie, bo część z nich jest ściśle związana z moimi zainteresowaniami, a ich styl jest w porządku. Po prostu brakowało im tego czegoś i nie czułam najmniejszej potrzeby by dane tytuły doczytać do końca.
       Niektóre z nich porzuciłam lata temu, część niedawno. Może wrócę do lektury, ale jeśli tak, to nie w najbliższej przyszłości. Możliwe też, że samo przygotowanie tej listy skłoni mnie do rozliczenia się z książkami porzuconymi najdawniej. A teraz zapraszam do zapoznania się z alfabetycznym spisem trzynastu wybrańców, których porzuciłam.



Angelologia Danielle Trussoni
       Upadłe anioły, biblijne zagadki, napięcie i pytania, na które chciałoby się poznać odpowiedzi. Nie mogę wskazać powodu, dla którego miałabym porzucić czytanie tej powieści, zwłaszcza, że czytałam ją w okresie największej gorączki anielsko-wampirycznej i zdecydowanie były to moje klimaty. Ale robiąc przegląd biblioteczki na potrzeby tego postu znalazłam w niej zakładkę na 36. stronie. To ekspres jeśli chodzi o znużenie czytelnika. Przynajmniej jeśli zdecyduję się do niej kiedyś wrócić nie będę musiała dużo nadrabiać.

Biała gejsza Chelsea Haywood
       To chyba najciekawszy przypadek na tej liście. Czytałam tę książkę z zapartym tchem, aż tu nagle w ogóle przestała mnie interesować i to dosłownie kilka rozdziałów przed końcem. Najdziwniejsze książkowe zjawisko jakie miało miejsce w mojej czytelniczej karierze. Mam szczerą nadzieję, że uda mi się wrócić do losów tokijskiej hostessy, bo zawsze intrygowały mnie portrety kobiet, które w poszukiwaniu lepszego życia, jego sensu i przygody wyjeżdżały by ostatecznie zgubić siebie.

Diaspora Greg Egan
       Lubię science fiction i duży zalew terminologii jaki może wiązać się z gatunkiem. Jednak nad tą książką zasypiałam. Dałam jej szansę do pewnego momentu, a potem stwierdziłam, że nie ma to sensu. Wątpię żeby kiedykolwiek udało jej się zrobić na mnie wrażenie, ale chciałabym ją przeczytać chociażby po to, żeby powiedzieć z czystym sumieniem, że była słabą i nudną lekturą.

Dziedzic wojowników Cinda Williams Chima
       Pierwszy tom serii o Dziedzicach ma dobre opinie w anglojęzycznej blogosferze i u nas. Czytam naprawdę przeróżne książki, w tym i te middlegrade, ale to, że bohaterowie mają lat naście nie znaczy, że są życiowo upośledzeni. Harry Potter nigdy nie był mózgiem magicznych operacji, miał sporo szczęścia i ogarniętych przyjaciół, ale literacki efekt był idealny. W Dziedzicu wojowników (do 130str, bo tylko tylu podołałam) spotykamy się nastolatkami, którzy w prawdziwym życiu nie występują. Jeśli się mylę to mnie poprawcie: nastolatki uważają się za mądrzejszych od dorosłych, prawda?  Częściej niż za takich, którzy bez opieki ze strony dorosłej ciotki (dorosły w literaturze amerykańskiej: 21 lat żeby mógł już pić piwo) nie są w stanie wykonać najprostszych fabularnie zadań? Zwłaszcza kiedy ich literaccy rówieśnicy w międzyczasie ratują świat. Bohaterowie tego tomu mnie zniechęcili do czytania całej serii. Ewentualną zachętę do dalszej lektury jest to, że w każdym następnym tomie spotykamy innych głównych bohaterów. Jestem ciekawa czy autorka jest w stanie wykreować inne postaci, czy może wszyscy są tak samo nudni.

Dziesiąte wtajemniczenie James Redfield
       Bardzo często sięgam po książki o duchowym rozwoju i wszelkie coachingowo-magiczne poradniki. Niebiańska przepowiednia Jamesa Redfielda była czymś ciekawym na naszym rynku wydawniczym lata temu. To powieść otwierająca oczy na otaczające nas (nieprzypadkowe) zbiegi okoliczności, prowadzące ku duchowemu rozbudzeniu. Tematyka wspaniała, sam fakt, że czytamy o bohaterze, który przechodzi wewnętrzną przemianę – jeszcze wspanialszy, bo mam wrażenie, że poradnikom często brakuje autentyczności, którą tutaj mamy. Warsztat pisarski autora jest taki sobie, ale ta książka była, jest i będzie dla mnie ważna. W serii wyszły chyba 4 tomy, dwa pierwsze dostałam po polsku w prezencie i zachwycona Niebiańską przepowiednią dokupiłam od razu pozostałe dwa po angielsku. Dziesiąte wtajemniczenie jest drugim tomem i nie pamiętam ile uczytałam, całkiem sporo, ale umierałam z nudów. Druga część nie wnosiła już nic odkrywczego i słaby styl autora był jedynym co rzucało się w oczy, więc oczywiście po tomy trzeci i czwarty już nigdy nie sięgnęłam.

Maggie Cassidy Jack Kerouac
       Jack Kerouac, bitnicy, literatura amerykańska – czego więcej można chcieć? Dobre pytanie, nie znam odpowiedzi, ale z pewnością coś by się przydało. Porzuciłam Maggie Cassidy kilka tygodni temu na samym początku książki, zdegustowana tym, że nie mogę się w nią wgryźć. Styl wymaga skupienia podczas lektury, a że ja ostatnio mam czas na czytanie tylko późnym wieczorem, żeby nie powiedzieć w nocy, to coś poszło nie tak. Myślę, że do tej książki wrócę i zacznę ją czytać od początku, ale nie wiem kiedy nadejdzie na to odpowiedni moment.

Miasto niebiańskiego ognia Cassandra Clare
       O mojej niechęci do Cassandry Clare mogłabym pisać długie eseje. Naprawdę chciałam przeczytać wszystkie książki z serii Dary anioła, żeby móc sobie na nich poużywać, ale dałam radę do ok. ¾ ostatniej książki. Musi wystarczyć, bo nie mam najmniejszego zamiaru wracać ani do tej książki, ani do całej serii. Wybaczcie fani pani Clare, ale moim zdaniem wszystkie jej książki podważają intelektualne zdolności czytelnika, a do tego są nudne i infantylne. Już kiedyś padło  to hasło: unczytable.

Obca Diana Gabaldon
       To też jest dosyć ciekawy przypadek na liście, bo Obca ma zasłużone grono fanów na całym świecie. Ja też zaliczam się do osób chwalących prozę Diany Gabaldon, ale chyba przytłoczyła mnie ta książka rozmiarowo. W zasadzie to nie porzuciłam lektury tylko jestem w jej trakcie, z tym że lektura trwa od 2015 roku i osiągnęłam poziom 440/710. Brawo ja.

Silver Asia Greenhorn
       Zdarzyła Wam się kiedyś sytuacja, że książka miała wszystko co mieć powinna, była dopracowana i dobrze napisana, a jednak nie dało się jej czytać? Tak właśnie miałam z Silver (pierwsza część duologii to Winter). W ogóle nie interesują mnie losy bohaterów, ani rozwiązanie fabularnych zagadek i nawet wampiry jej nie ratują. Nie planuję do niej wracać.

Tsubasa Reservoir Chronicles (manga) CLAMP
       Kreski pań z grupy CLAMP są piękne i czasami tylko dla nich warto zapoznać się z ich tytułami. Jestem zakochana w Magic Knight Rayearth (pl. Wojowniczki z krainy marzeń; anime), ale TRC nie dałam rady. Fabuła ciekawa, ale znużyła mnie ilość tomików, chociaż jest ich mniej niż w moim ukochanym Dragon Ball.

The Keeper of Light and Dust Natasha Mostert
       Byłam urzeczona Sezonem czarownicy tej samej autorki, który był wydany w Polsce jakieś dziesięć lat temu. Kiedy Keeper wpadł w moje ręce spodziewałam się po nim czegoś równie wyjątkowego, zwłaszcza, że miał to być pełen mistycyzmu thriller o sztukach walki. Całe szczęście, że kupiłam na Amazonie ebooka za nieduże pieniądze, bo inaczej żałowałabym zakupu. Nie dotarłam chyba nawet do miejsca, w którym akcja mogłaby się rozkręcić na dobre, bo byłam zmęczona głównymi bohaterami – najlepszymi przyjaciółmi od czasów dzieciństwa, którzy są w sobie zakochani, ale oboje nic z tym nie robią bo boją się zaryzykować utratę przyjaźni. Więc logicznie rozumując pakują się w inne związki, a sobie nawzajem robią bezsensowne wyrzuty zazdrości, niszcząc tę przyjaźń. Nawet jeśli w międzyczasie działo się cos kluczowego dla fabuły, to przez związkową telenowelę nie zwróciłam na to uwagi.

Zbrodnia i kara Fiodor Dostojewski
       To dopiero kontrowersja na mojej liście. Klasyk literatury. A ja Zbrodni i karze mówię stanowcze: nie! Po lekturze pierwszych brutalnych fragmentów zniesmaczona odpuściłam i za cenę oceny niedostatecznej odmówiłam czytania jej jako szkolnej lektury. Nie żebym zawsze czytała wszystkie lektury, ale przygotowywałam się na omawianie ich. A z tą akurat musiałam zrobić przedstawienie. Po tylu latach od zakończenia szkolnej przygody nie zmieniłam podejścia i uważam, że  młodzież nie powinna być zmuszana do czytania tej książki – nie znam obecnego programu, ale liczę, że zmienił się na lepsze. Zbrodnia i kara jest niesmaczna i amoralna, więcej w niej tytułowej zbrodni niż kary i wiem, że raczej nigdy jej nie przeczytam, wystarczy mi to, że znam jej treść. Nie chcę podważać wartości Zbrodni i kary jako klasyka literatury, ale do lektury powinny zabierać się tylko te osoby, które świadomie się na to decydują.

Zodiak Stan Lee/ Stuart Moore/ Andie Tong
       Myślę, że większość osób kupujących dużo książek robi to w internetowych dyskontach. Szanuję swoje pieniądze i nie płacę za książkę więcej niż, jak się okazuje, jest naprawdę warta. Więc niesamowita rzecz stała się kiedy w dniu premiery zobaczyłam Zodiak przypadkiem w Empiku i musiałam go mieć natychmiast. Ta książka jest przepięknie wydana i stanowi ucztę dla oka. Łączy w sobie powieść z komiksem, a ilustracje są tak niesamowite, że przekartkowując ją na szybko nie zwróciłam uwagi na tekst, oprawa graficzna wystarczyła mi do podjęcia decyzji o zakupie po cenie okładkowej. Jestem fanką Marvela, a głównym autorem Zodiaku jest Stan Lee. Do tego uwielbiam wschodnie klimaty, a chiński zodiak idealnie się w nie wpasowuje. Byłam przekonana, że ta książka jest jednym z moich najlepszych książkowych zakupów. Oczywiście okazało się, że nie. Bohaterowie są płascy i bezpłciowi, zdarzenia nie zawsze logiczne, a styl bardzo słaby. Domęczyłam do 170 strony.
       Drodzy dorośli autorzy, co to już zapomnieli jak to jest być dzieckiem, będę się powtarzać: młody czytelnik nie znaczy, że idiota. Książka opatrzona jest kategorią wiekową 12+ i jest to ujma dla dwunastolatków, naprawdę, nie mówiąc o starszych czytelnikach. Raczej nie wrócę do tej książki, bo szkoda mi czasu, ale ze względu na piękne wydanie nie wykluczam uzupełnienia serii.

       A Wy jakich książek nie zdołaliście przeczytać? Zapraszam do dyskusji <3
Chętnie poznam też Wasze opinie na temat pewnej ustawy ;)

Niedługo wracam z nowymi recenzjami. Pozdrawiam!